poniedziałek, 19 października 2015

wymiana bezpiecznika

Instalacja elektryczna  jak działa wszystko  jest dobrze , ale kiedy coś się zepsuje  robi się problem. 
U mnie cały czas wyrzucało jeden z "bezpieczników"
Powodem takiej sytuacji,  był źle dobrany bezpiecznik, który  się przegrzewał do momentu,  aż  się zepsuł  i trzeba było go wymienić. 
Tak wgląda rozdzielnia


Pierwszym krokiem poza przygotowaniem narzędzi
jest wyłączenie głównego  zabezpieczenia,
czyli włącznika różnicowo-prądowego.


Dzięki temu można bezpiecznie zabrać się do wymiany zepsutego bezpiecznika.


Teraz zdejmuje osłonę i odkręcam zepsuty element. Pierwszy  krok, luzuje śruby  na górze  i dole. Następnie wyjmuje przewody z gniazd, kolejnym krokiem jest zdjęcie bezpiecznika z listwy. Na dole jest blokada którą trzeba odblokować najlepiej płaskim śrubokrętem


I wyciągam bezpiecznik.


Teraz wkładam nowy (poprawna nazwa tego urządzenia brzmi) wyłącznik 
nadmiarowo-prądowy. Na początek zawieszam  i zabezpieczam  blokadą (to ta plastikowa cześć na zdjęciu poniżej) przy okazji nakładam go na listwę zasilającą (to ten szary element z tymi miedzianymi  widełkami) 

 

Wkładam przewód w gniazdo i mocno skręcamy zacisk. 


Zawsze w tego typu wyłącznikach  zasilanie jest podłączane  z dołu. 
Teraz biorę się za podłączenie górnej części czyli odbiornika 


Wkładam przewód do gniazda i mocno skręcam 


 To już koniec na zdjęciu poniżej widać zamontowany nawy "bezpiecznik" 


Zostało tylko załączyć obudowę  w włączyć zasilanie.
Cała operacja jest prosta i przy okazji niebezpieczna dlatego jeżeli nie macie pojęcia o tym to nie róbcie tego sami.

4 komentarze:

  1. Bardzo dobrze opisane. Ostatnio z mezem mielismy naprawde spory orzech do zgryzienia i naprawde teraz szkoda ze nie trafilismy na tego bloga wczesniej:) Swoja droga jak ktos szuka akcesoriów to poleca ta strona www Naprawde fajnas prawa:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawie napisane. Jestem pod wielkim wrażaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń